Forum PSM II stopnia Strona Główna
Doklejanka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSM II stopnia Strona Główna -> Hydepark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartus
Administrator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:19, 25 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wąska
Uczeń



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 9:45, 26 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilq
Muzyk



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 11:29, 26 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeAta
Uczeń



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: J-L

PostWysłany: Śro 12:41, 26 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 19:47, 26 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rogigor
Uczeń



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:00, 26 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartus
Administrator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 11:37, 27 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 17:03, 28 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeAta
Uczeń



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: J-L

PostWysłany: Pią 22:03, 28 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartus
Administrator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:21, 29 Lip 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 1:12, 01 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartus
Administrator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 7:10, 01 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
voyage
Wirtuoz



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Pią 20:42, 04 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 15:47, 05 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
voyage
Wirtuoz



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 15:51, 05 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 15:58, 05 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi szczękami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
voyage
Wirtuoz



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 17:53, 05 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi szczękami bardzo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 19:42, 05 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi szczękami bardzo namietnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
voyage
Wirtuoz



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Nie 10:00, 06 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi szczękami bardzo namietnie i

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smullyan
Wirtuoz



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 12:47, 06 Sie 2006    Temat postu:

Klops jest pewny siebie jak to, co mamy z naszymi niezawodnymi kanapkami, czyli niezwykłe mięso zawijane w czekoladowe kotlety z mielonego sera pochodącego z najzwyklejszych polskich i zagranicznych stajni końskich oraz z masarni niewiadomego pochodzenia, pochodzącej z małej polsko-tajwańskiej fabryki. Wszystko co zjesz zamienisz na pożywną niskokaloryczną papke dziecięcą. Dzięki, za wszystko co jest gotowane przez demona piekieł - przeklętego sera pleśniowego. On właśnie to ukradl cicho duzego kindziuka i pobiegł do spiżarni schować wszystkie klopsy do worka, ktory niestety nie byl dokladny lecz dziurawy, bo pogryzła go babcia która była niedorozwinietą i niewyżytą kobietą pragnącą, kochającego się z psami oraz z kotami, przystojnego, pociągającego rencistę, który ją pokoffa. Kupiła truskawki,zjadła, zaśpiewała (czyt. zafałszowala) bekneła, i spuściła manto swojemu pieskowi. Potem odleciała do dalekiej Kanady. Tam poszla do satanistycznego kościoła, uczestniczyla w mszy zielono-pomarańczowej i następnie zajęła się gilgotaniem swych malutkich pachwin. Kilka minut później wsiadła do metra cuchnącego przepoconymi koszulkami turystów oraz silnikami motorowerów, podrapala się po piecie paralizatorem i stwierdziła, ze można również wysiąść przez lufcik. Kopnela siedzącą niedaleko staruszke,spytała grzecznie o interesujacy ją tampon i zaśmiała się szyderczo. Niestety nie umiała przy tym ukryć swej sztucznej szczeki, która jej wypadła z ust czerwono-bialego koloru. Później czekała na okazje aby włożyć potajemnie ją do kieszeni torby, lecz wtedy wyskoczyl z niej mały serdelek. Z wynikow badań krwi wynika jednoznacznie, iż najbardziej brakuje jej ksztaltnych okularów, gigantycznych ud, mydła o zapachu marihuany oraz zgniłych papierosów z zawijanymi wąsami będącymi zagadką nierozwiązywalną. Poniewaz była zbyt biedna by wynająć adwokata, który jej obil majątek,postanowiła kupić kredki woskowe w odcieniach szarosci staronordyckiej, ktore były sprowadzone z dalekiego Laosu. Jej podróż była już dawno nieopłacona toaleta miejska z ogrodu botanicznego wiecznych cesarzy chinskich,toteż musiała wysiąść z metra i zjeść bioenergetyczny sojowy kotlet ziemniaczany. Potem włączyła mikrofalówke bezprzewodowa firmy"Kabelek", po czym ściągnęła współpasażerce niebieskie okulary. Miała szatański charakter oraz zmiażdzoną miednice, obojczyk, potylice, żuchwę i wiele rąk wystających z czaszki. Jej wymowa nie była perfekcyjna aczkolwiek porozumiewala się gestykulując. Natomiast usta mial niezwykle czarne z malinowymi kącikami w górnej atmosferze powietrza. Całowała swoimi nagimi szczękami bardzo namietnie i agresywnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSM II stopnia Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 19 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy